gramy, gramy…

po polsku | in english

[…]

w odległej, post-pandemicznej rzeczywistości, gdy ludzie na powrót zamkną się w swoich lepiankach, a Kapłani Historii spierać się będą o to, czy Michael Jackson istniał naprawdę — pojawią się wędrowni Kataryniarze, opowiadający o zamierzchłych czasach, gdzieś pomiędzy XX i XXI wiekiem, i o tym dziwnym fenomenie, którego korzenie sięgają początków ludzkości, a od którego odwróciła się ona bezpowrotnie…

…o koncertach.

z pomocą swoich archaicznych machin, wędrując od osady do osady, na obrzeżach państw-miast, narażając się na gniew Kapłanów — snuć będą historie, jakie słyszeli z dziada-pradziada, być może, tylko odrobinę mijając się z tym, jak było naprawdę…

[…]

[…]

Każdy dźwięk, zagrany na żywo przez pensjonariuszy, w jedynej tego typu miejscu, gdzie muzyka wyzwala prawdziwy ogień. Dużo ognia. Niemożebnie dużo ognia.

Trochę, jakby „Lot nad kukułczym gniazdem” wpadł niechcący na „Mad Maxa” pod czujnym okiem „Pomysłowego Dobromira” zaczytanego w „Farenheit 451”.

Ah, no tak. Istnieje spora szansa, że spadnie śnieg.

[…]

[…]

Obraz filmowy przenika się z rzeczywistością, a szalone trio sięga od prawdziwych, odrobinę nadgryzionych zębem czasu instrumentów (smyczkowych, szarpanych, dętych, elektronicznych) po własne autorskie konstrukcje i przedmioty życia codziennego.

Na żywo, w towarzyszeniu projekcji, z wykorzystaniem technik live loopingu, zaangażowanej publiczności i całego wiaderka mikrofonów.

[…]

[…]

Jest przyczepa kempingowa, są leżaki, jest własnoręcznie wybudowany grill, jest nawet kapela grająca na żywo bigbeatowe hity.
Brakuje tylko… no właśnie. Na tej radosnej majówce skończyło się piwo.

Jak na roztropnych mężczyzn na urlopie przystało – podchodzą do tematu metodą gospodarczą.

[…]

[…]

Szalona lekcja muzyki na kilkanaście instrumentów w rękach wędrownych muzykantów. Muzykantów, którzy przy okazji prowadzenia swoistej audycji muzycznej przechodzą od starochińskich melodii ludowych przez światowy folk, europejską muzykę klasyczną, jazz i hity dwudziestowiecznej muzyki rozrywkowej, aż po najnowsze dokonania rynku muzycznego.

[…]

[…]

Spektakl na pograniczu koncertu, ulicznego show i odrobinę szalonego happeningu. Kontrabas z miotły, gitara z mopa, fujarki z rur PCV i inne domowej roboty instrumenty, w oparciu o live looping, wciągające publiczność we spólne tworzenie kolęd i paru melodii towarzyszących.

[…]

kto? co?

autorski projekt teatralno-muzyczny, łączący w spektaklach muzykę na żywo, nowe technologie (live looping, projekcje, elementy mappingu scenicznego) i improwizowane uczestnictwo widzów.

funkcjonując z powodzeniem w nurcie teatru ulicznego, równolegle występuje jako formacja muzyczna. w sposób raczej zabawny.

innymi słowy…

performer* (aktor, scenarzysta, reżyser), muzyk** (kompozytor, aranżer, skrzypek multiinstrumentalista) i konstruktor*** (a równocześnie multiinstrumentalista i kompozytor) współpracujący ze sobą od ponad piętnastu lat w najróżniejszych przedsięwzięciach scenicznych i wizualno-muzycznych (m. in. kolaborując z polskimi teatrami offowymi i instytucjonalnymi).

doliczyli się 17 krajów, w których występowali razem, kolejnych kilkunastu, w których osobno.

od 2013 w ramach odrębnego projektu scenicznego, mają we wspólnym dorobku siedem premier utrzymanych w konwencji teatru ulicznego, kilka widowisk site-specific oraz Grand Prix na festiwalu… piosenki kabaretowej.

stąd równolegle, jako mistrzowie drugiego planu, wydają dźwięki dla przeuroczej Ewy Błachnio, mając na wspólnym koncie m.in. Melodyjną Nagrodę im. Artura zdobytą podczas festiwalu RYJEK 2016.

* — Piotr Chlipalski → pjoter & chlip.com
** — Jacek Dzwonowski → jacekdzwonowski.com
*** — Marcin Dzwonowski

2021

kontakt…

piotr chlipalski
muzik@muzikanty.com
+48 609 883 994

facebook:

fb.com/muzikanty

a może wideo?